Dzisiaj już nie było tak miło...chaszcze,krzaczory,jeżyny i potworny upał.Brzozowy las wchłonął wodę jak gabka i prosi o więcej...Nie było lekko i przyjemnie ale jesli chodzi o czerwone łebki było cudownie:)Rosły sobie rodzinkami duże,średnie i malutkie:)Do koszyka trafiło około 50 sztuk,maluchy zostały w lesie...Pozdrawiam:)