© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witam Panie, Panny, Panienki i Panów też. Wczoraj wróciłem z czterodniowego zesłania do Wronek. Piętek mam wolne więc co, tylko las. Tu człowiek najlepiej się męczy odpoczywając. Ale gdzie? Ostatnia wyprawa nie napawała optymizmem, pomyślałem że może skoczę gdzieś dalej. Wpisy Koleżanek i Kolegów dają takiego kopa, że pojechałbym nawet do innego woj. I kto wie czy by tak się nie stało, gdyby nie wpis Koleżanki Grazki do Lawendowej. To jest instrukcja dla początkujących grzybiarzy. Grazko jestem Ci winien kawę i pączki. Decyzja mogła być tylko jedna. Koski. Tym razem postanowiłem szukać szczęścia w w oddalonych o ok 6km. kwartałach. Rower do samochodu 6,00 wyjazd. Mając w pamięci rady Grazki, swoją uwagę skierowałem na nie zachęcające do wejścia zarośnięte, nieco podmokłe części lasu. W zasadzie taki leśny misz masz. Jednak bardzo liczne ślady zwierząt leśnych, bajorka, legowiska, zryte podłoże, sugerowały że tu z jakichś powodów sarny i dziki czują się dobrze. I to było to. BOMBA. Pierwsze co zauważyłem to poletko z kaniami. Piękne, duże. Wybrałem 10 najładniejszych. Po trzy dla żony, Kasi, sobie też nie odmówię i jeden dla przyszłego. Po kaniach ceglasie, pierwszy raz je tutaj widziałem, kozaki grabowe. Ale te w większości po przejściach bądź z przeszłością. Kozaki czerwone, o łebkach tak pomarańczowych jak holenderska flaga. Maślaki, Sitarze. Wprawdzie ilością nawet nie mam co marzyć aby się choć trochę zbliżyć do innych ale za to jestem z siebie dumny. I kurki, moje ukochane kureczki, kurczątka, kurczusie, siapsiułki, pisklusie. Jezu jak się cieszę. Niewiele, tak z dobrą czapkę ale już czuję w powietrzu zapach kremowej kurkowej. A do tego żeby był komplet, to lało jak cholera. Przemoczony od pasa w dół ale szczęśliwy. Co tam, wszystko do jutra wyschnie. Pozdrawiam Wszystkich Pięknie, E. (PS Przyszły się obraził i kani jeść nie będzie. I dobrze mam jedną więcej.)