© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Zapowiadali tropikalne upały i zero deszczu, a tu wczoraj wieczorem cudnie przylało, więc obowiązkowo dzisiaj musiałam zaliczyć wypad do lasu. Cholera wie, co mnie podkusiło, ale polazłam w las, w którym nigdy wcześniej nie byłam, bo zawsze tam taka susza, że wszystko pod kaloszkami aż strzelało. No ale - myślę sobie – se wezmę, zajrzę, a nuż coś tam trafię. Wysoki las sosnowy o podłożu mchowym, w którym jak nic powinna być masa podgrzybków, a tymczasem... o losie!!! Trafiłam na wysyp prawusów - do wyboru do koloru, małe, średnie i olbrzymy. Z początku myślałam, że to taka tylko chwilowa przypadłość i pewnie zaraz się skończą, ale im głębiej w las, tym ich więcej było :) Ja nie wiem... że nikt wcześniej tam nie chodził, to jakiś cud! Tym bardziej, że lasek niewielki pomiędzy dwiema dosyć często uczęszczanymi drogami. Prawych naciachałam 34, niestety jakieś drugie tyle zostało w lesie z powodu zarobalenia. Przedreptałam miejscówkę wzdłuż i wszerz, wykosiłam chyba wszystko :) Nagle dostrzegłam brzózki, więc rach ciach poleciałam, coby może w końcu jakiegoś łba pomarańczowo-czerwonego ustrzelić. No i uwaga, uwaga!!! Tuśka w końcu dorwała DWA KRAWCE!!!!!! Huuurrraaa :) Najpierw jeden, skromnych rozmiarów... więc myślę sobie „no nieee, tu gdzieś przecież musi być drugi!”. I nie pomyliłam się, bo ledwo głowę odwróciłam i aż z radości podskoczyłam... tadaaam!!! Cudeńko piękne, duże, liśćmi zawstydzone otulone... no zerkał na mnie i cichutko wołał „tu jestem Tuśku, łap mnie, łap!” ;) Bosko! Poza prawusami i krawcami 3 kanie jeszcze naciachałam, 4 kozaki i 8 podgrzybasów. Tak więc wypad baaardzo udany. Podczas całego buszowania padało, więc do domu wróciłam wyglądając jak zmokła kura. Ale przy takim ciachaniu deszcz mi absolutnie niestraszny i dla takich okazów mogłabym nasiąkać codziennie ;) Pozdrawiam cieplutko i życzę wszystkim obfitych zbiorów oraz takich miejscówek, jaką ja odkryłam dzisiaj! Darz Grzyb!!!