Witam. Pisałem wczoraj że znalazłem swojego Króla. Na nieszczęście dla niego, żona stwierdziła że należy go "zhibernować termicznie", w związku z czym w domu zapanowało bezkrólewie. Z samego rana rozpoczęło się poszukiwanie jego następcy. Las ten sam co wczoraj, tylko pogoda o wiele gorsza.
podgrzybki,
kanie,
sitarze, nie mogą nawet marzyć o dostąpieniu takiego zaszczytu. Znaleźli się nawet dwaj pretendenci do tytułu Najwyższego, ale ja szukałem czegoś większego, czegoś bardziej dostojnego. I trafiłem (zdj. 1). Wyglądał wspaniale, dostojnie. Witaj KRÓLU. Pokłoniłem się nisko z należnym szacunkiem. On też się pokłonił. (o matko) to co zobaczyłem wprawiło mnie w osłupienie. Mój NAJWYŻSZY był półgłówkiem a nawet ćwierćgłówkiem. (zdj. 2) Król Ćwierćgłówek. Nie może być. To lepsze jest bezkrólewie. Jakoś to przeżyje. To tyle jeśli chodzi o Króla. Wczorajszy dzień miał też i inną stronę. Nie pisałem o tym bo to co się wydarzyło nadszarpnęło moje ego, więc mi było wstyd pisać. Zginąłem w lesie. Ale wszystko dobrze się skończyło. Dzisiaj nauczony wczorajszą przygodą, wpadłem na genialny w swej prostocie pomysł. Zabrałem ze sobą kamizelkę odblaskową, którą następnie powiesiłem na krzaku (zdj. 3) tak aby była widoczna w polu mojego widzenia. To pozwalało mi krążyć w okolicy i zawsze mogłem wrócić do punktu wyjścia. Potrzeba jest matką wynalazku. Pomysł opatentuję i nazwę GPS (grzybowy postrzegacz stron) lub coś w tym rodzaju. Nawet mam pomysł na rozwinięcie mojego wynalazku. Mam takie cztery kamizelki, więc je ponumeruje co pozwoli mi przemieszczać się na znacznym obszarze lasu. A tak nawiasem, to 103
podgrzybki, kilka
maślaków,
kani, i to by było na tyle. (zdj. 4) Muszę kończyć bo moja Królowa zbliża się do mnie, trzymając coś w ręku, berłem to nie jest ale kształtem przypomina. Pozdrawiam E. U ła, no co ty, na żartach się nie znasz?:- D