Po niedzielnym grzybobraniu, pełna dobrych myśli i nadziei chyba też, wyruszylam w pobliskie miejscówki i.... rozczarowałam się okrutnie. Spacer bardzo przyjemny bo i pogoda cudowna. W lesie cichutko bo grzybiarzy jak i grzybów na lekarstwo. Z moich obserwacji...
podgrzybki stare a młodych nie widać, trochę
kozaków, masa
ceglastoporych (zostały w lesie bo nie jestem do nich przekonana) i jeden prześlicznej urody młodziutki
prawdziwek bez lokatorów. Tracę nadzieję na wysyp może w przyszłym roku. Pozdrawiam grzybowych maniaków.