Zastanawiałem się czy po kilku niezbyt pochlebnych komentarzach zarzucających mi wręcz oszukiwanie na temat informacji z Drołtowic, pisać jeszcze cokolwiek na temat miejsc gdzie zbieram grzyby. Z tego powodu „odpuściłem” informację jak w niedzielę wracając ze święta sadów w Wierzchowicach, pod Gruszeczką zebrałem kilka
prawdziwków i nieco innych mniej szlachetnych grzybków. Z drugiej strony nie można się poddawać hejterskim naciskom tych którym się nie powiodło. Ja też czasami wracam z miejsc opisanych przez innych z prawie pustym koszykiem, ale to nie powód abym miał kogokolwiek o cokolwiek oskarżać. Przecież każdy z nas inaczej chodzi, inaczej widzi kolory, inaczej odbiera zmiany oświetlenia. Także nie mam ambicji bycia „grzybowym super hero”, jest wręcz odwrotnie. Ograniczenia wiekowe, wagowe i zdrowotne, powodują, że w dziedzinie zbierania grzybów jestem przeciętniakiem. Biorę tylko jedną poprawkę, żeby się więcej nie narażać na zarzuty, nie będę już podawał dokładnej lokalizacji GPS. To tyle komentarza, a dzisiaj kilka słów o wyprawie na
prawdziwki. Pobudka przed piątą, wyjazd z Wrocławia o wpół do szóstej. Termometr wskazuje 11 stopni. A4 kierunek na Olszynę. Przed zjazdem na Luboszów na pulpicie zapala się ostrzegawcza „śnieżynka”, a termometr pokazuje 2 stopnie. Wychodzimy z autka, brrrr zimno jak… W dodatku bardzo, bardzo sucho, las „nie kwitnie” brak nawet trujaków. Idziemy przez las w kierunku granicy województw dolnośląskiego i lubuskiego. Im bliżej lubuskiego tym mniej trzeszczy pod nogami. Z początku zbieramy tylko przydrożne
maślaki i
zajączki. Chociaż trzeba było solidnie się nachodzić, zaczęło to „co miśki lubią najbardziej”. Koniec końców w dwie osoby, w pięć godzin zebraliśmy ok. 150
prawdziwków. Niestety jedna trzecia odpadła ze względu na lokatorów. Do tego po kilkadziesiąt zdrowych
maślaków zajączków, oraz
podgrzybków. Kolejne bardzo udane grzybobranie mimo nienajlepszych warunków hydrologicznych. Na zdjęciach umieściłem moją czapkę oraz kartkę z datą, co by znowu nie być posądzanym o różne bezeceństwa. Darz grzyb!
[admin - cieszę się że się nie załamałeś :) - co prawda przejrzałem i na 5 odniesień do Twojego doniesienia 4 są pozytywne; co do współrzędnych GPS to istotnie to kiepski pomysł aby podawać tak precyzyjnie, nie chciałem Cię urazić usuwając, teraz wyciąłem ten fragment skoro zmieniłeś opinię; i pozwolę się nie zgodzić - masz nieprzeciętny talent trafiania do celu, jak to określam (bez urazy) "pies na grzyby"]