Nie tracąc nadziei, zajechałam las od słowackiej strony. Mokro jest. Ludzi - mało. A zbiory - ta zbieraninka na zdjęciu to :4prawe ( malusie ), 4 rydze - znalazłam kilkanaście, ale już były konsumowane, 2 poćki, 1 zajączek, 1 podgrzybek typu - siniok i umownie- po 10 - kurek i kotków kolczastych:) Gdyby to ciepło, które dotarło w góry weszło we współpracę z mokrą ściółką, gdyby do współpracy dołączyła grzybnia, gdyby babcia miała wąsy ;-))))
Za Tazokiem powiem - nie traćmy nadziei...Pozdrawiam wszystkich