Wreszcie chwila czasu, żeby wyskoczyć do lasu. Koniec pracy o 13.00 i od razu na grzybki. W lesie gorąco, 28 stopni, robi się sucho, chociaż ściółka jeszcze wilgotna. Ze względu na porę wyjazd niedaleko Tarnowa, do lasu typowo podgrzybkowego, w którym grzybki rosną głównie jesienią. Mimo to udało się coś tam znaleźć. 13
ceglastoporych, 8
podgrzybków brunatnych i garść
kurek. Było też kilka
ceglaków spleśniałych,
podgrzybków złotoporych (wszystkie robaczywe) i jeden "leciwy"
prawdziwek. Widać ślady dzików (zryta ziemia) i dzikusów (skopane grzyby), a i sporo
goryczaków żółciowych, niektóre piękne, zdarzyło mi się "ukłonić" niektórym do samej ziemi;-))