Ufff, dopiero przed chwilą skończyłam obrabiać zdobycz;) Sądziłam, że połażę sobie dziś rekreacyjnie, coś tam przyniosę na dnie koszyka - wszakże niedziela i bliżej południa - a tu zaskoczenie! Albo nikt dziś lasu nie przeczesał, albo bardzo niedokładnie i... rzuciły się na mnie;)
borowiki przecudnej piękności, jak napisałaby nieodżałowanej pamięci Joanna Chmielewska :) 30 usiatkowanych, 40
ceglastoporych, 6 górskich (przyrządziłam je i zjadłam (!) po raz pierwszy w życiu - nigdy dotąd tylu na raz nie znalazłam - całkiem niezłe), 30 okazałych
kurek, 10
podgrzybków, 15
maślaków żółtych i szarych, 4
koźlarze czerwone i jeden pomarańczowożółty no i dwa
kolczaki obłączaste. Padam na twarz i idę spać z poczuciem dobrze spełnionego grzybiarskiego obowiązku. Pozdrawiam innych uzależnionych :)