Kolejny przepiękny jesienno-grzybowy spacer po Beskidach. Mimo nieprzebranych tłumów w dolinie Brennicy znaleźliśmy prawie bezludne ustronia w górach, a co się chwali spotkaliśmy rodzinę z dwójką dzieci która też cisła pod górę aż miło było patrzeć, zamiast siedzieć jak normalni ludzie przed kompem i grać w Game of Warcraft. Co do plonów, no szału nie ma, kilka prawdziwków, ceglaki, podgrzybki, opieńki. Mamy na prawdę piękne góry.