W tradycyjnym lesie grzybow prawie nie widac. Zebralem kilka dorodnych i zdrowych
podgrzybków i kilka
maślaków. To mnie zadowolilo. Dalej szukalem odpowiedniego miejsca i w koncu znalazlem. Byly to mocno wilgotne laczki lesne z duzymi w trawami w mlodnikach w ktorych doslownie kosilem
borowiki dowolnych rozmmiarow w liczbach duzych jak na mnie (chodze max 2-3 h). Jako ze mi sie skonczyly pojemniki udalem sie do domu, pozostawiajac sporo niezebranych, a innych niz
borowiki nie bralem juz.
[admin - w pow. mińskim są dwie miejscowości o tej nazwie]