Po półtora godzinnym chodzeniu po lesie - po kilka grzybków na dnie koszyków.
Zajączki,
podgrzybki,
maślaki. W sumie około dziesięciu grzybków. Przeszliśmy na drugą stronę duktu leśnego, a tutaj radykalna odmiana! Na skraju duktu, a nawet wręcz na środku drogi z brzozami po obu stronach,
kozaki. Głównie
babki. Poza tym nieco głębiej w lesie niewielkie ilości
kurek,
podgrzybków, trochę więcej
maślaków głównie cytrynowych. Podana ilość sztuk grzybów na osobogodzinę, dotyczy trzech godzin łażenia po lesie. Bez
borowików - niestety. Ściółka średnio wilgotna, raczej sucha.