Godzina 5 rano zameldowaliśmy się w lesie. Piszą sucho, szału nie ma, grzybiarze itd... Grzyby są i będą, piękne i dorodne, małe i średnie.
Prawdziwki po 2 i 4 sztuki przy sobie. Sporo
koźlarzy i czerwonych i
babki. Mieliśmy tyle uciechy bo "odwiedzających" nie deptaliśmy po piętach ale uważajcie bo można szybciej natrafić na łosia:-)