Natrafiłem na świetny wysyp prawdziwków. To nie było zwykłe szukanie. To coś w rodzaju chodzenia i schylania się. W niektórych częściach lasu bardzo ciężko było cokolwiek znaleźć, natomiast w innych zaś chodziłem i wybierałem które ładniejsze. Zaczęły pojawiać się rydze. W ciągu dwóch dni zbierania natrafiłem na 8 sztuk. Kani było znikomo.