Niedzielny wypad niedaleko domu. Las mieszany, łęgowy i różne krzaczory - wynik marny. Kilka czarek, podeschnięte uszaki bzowe. Na zeszłorocznym stanowisku pokazały się naparstniczki czeskie, ale jeszcze maluszki, około 30 sztuk. Na pocieszenie - pierwsza w tym roku piestrzenica olbrzymia 🙂
Wczorajsze buszowanie po okolicy niestety nadal nie przyniosło smardzów, ale nie tracimy nadziei, że w końcu trafimy je gdzieś w pobliżu domu 🙂
Miłego tygodnia Leśni Ludzie 💚