Dzisiejsze "grzybobranie" zaczęło się pięknie, jak mecze naszej młodzieżówki w piłce noznej, zaraz po wejściu do lasu znalazłem tego oto (powyżej) ceglaka. Musiałem się sporo natrudzić, żeby go sfotogrfować, bo w lesie jeszcze było dosyć ciemno. Jak już zrobiłem "przyzwoitą" fotkę stwierdziłem, że kolejne będą lepsze... i byłyby, gdybym znalazł jeszcze jakieś grzyby, a tu nic, jeden jedyny w całym lesie... sierota, będę mu musiał na patelnię dorzucić kilku mrożonych braci, żeby mu smutno nie było ;-))