wstyd się przyznać ale pierwszy raz na grzybach w tym roku. no i na sos trochę kurek i kozaczek czerwony. no i jeszcze na dokładkę jakiś wilk chodził sobie "moimi" ścieżkami. trafiłem na świeży trop na mokrym piasku. to wszystko na wrzosowiskach. po drodze zaobserwowane tez kilka saren i szarak przebiegł drogę. w lesie mokro, ptaki świergolą. poranek chłodny, ale warto było. ważne, że nie na pusto. las pachnie tak specyficznie. w jednym miejscu niestety także spalinami pił. dranie. jutro pojadę w inne strony zobaczyć co wyrosło. no i jak tam będzie z jagodami w tym roku. sezon otwarty.