© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Witam serdecznie wszystkich portalowych szczęśliwców- łowców leśnych przygód i grzybków. Dzisiaj pogoda taka sobie- wiatr, chmury, kiedyś tam -nie tak dawno kilka razy popadało, co przełożyło się na zmasowany wysyp kurek- uzbierałam sporą miskę. Co prawda pojechałam po koźlarze i podgrzybki, ale skończyło się na kurkach - które- Emilu- z uwagi na ilość nie wylądowały w jajecznicy- bo bym miała kurkownicę, a w pysznym gulaszu. . Dzisiaj natomiast z nostalgią i tęsknotą, że to już 13,06, a ja bez jednego borowika na koncie- pomaszerowała w lasy, aby to nadrobić. Po ostatnich deszczach w lasach jakby troszkę lepiej wygląda- tj wszystko wyrosło- np. trawy do kolan, mchy jakby też utworzyły bardziej puszystą pierzynkę- widać gołym okiem, że lasy odżyły i warunki w nich panujące wskazują, że coś powinno drgnąć. W górze pięknie szumiały sosny, ptactwo robi co może aby spacer uprzyjemnić, nawet coraz częściej widać pojedyncze i stadnie rosnące blaszkowce. Pojawiają się pojedynczo i parami na poboczach w trawach pierwsze pieczarki. Ale czegoś dalej mi brak. Grazka, Tazok, i wielu innych znalazło tego NR 1- ja jakoś nie. U Ciebie Grazko to nawet na piachu i gromadnie występują - gratuluję miejsca. Dzisiaj, szczególnie skupiłam się na wypatrzeniu właśnie jego- i udało się. Rósł - o zgrozo- sam jeden jedyny, ale wreszcie mi się udało. Znalazłam BOROWIKA . Niestety samotnik- dotarło to do mnie po zrobieniu niezliczonej ilości kręgów wokoło w poszukiwaniu reszty towarzystwa. Gdyby rósł w zbożu, to kręgi przeze mnie zrobione były by widoczne z kosmosu. Nie muszę opisywać mojej radości- radości dorosłego człowieka ze spotkanego 1 grzybka. Dzisiaj 13,06 czyli równy miesiąc temu znalazłam pierwszego i jedynego- jak do tej pory koźlarza. Tak się zastanawiam, czy na następne wspaniałości leśnych ostępów będę musiała czekać następny miesiąc. Liczę, że nie, że lasy i u mnie coś tam robią, aby sprawić wcześniej radość takim zapaleńcom jak ja. Na tym NR 1 dzisiejszy dzień mi się nie skończył. Znalazłam dodatkowo w dwóch tylko daleko od siebie położonych miejscach maślaki. Dwie polanki sypnięte pięknym żółtym maślaczkiem- duże zdrowe osobniki - parę robaczywych też niestety było- ale tych dobrych ponad 50 szt. Łącznie wróciłam do domu z ponad kilogramem leśnych dobroci. Pozdrawiam wszystkich bardzo serdecznie i tak trzeba się trochę śpieszyć, bo po malutku dobijamy do lipca. Darz Grzyb.........:))))))