Po wczorajszej 2-godzinnej burzy frontowej z dosyć obfitymi opadami (pierwszymi od kwietnia) postanowiłem zweryfikowałem suchość/mokrość lasu. Tak więc w części liściastej lasu koleiny, rowki, dołki znów zapełniły się wodą, aczkolwiek na sosnowych górkach różnicy nie widać. Ziemia znów nabrała ciemnego koloru co pozwoliło mi odnaleźć n-kolejnych kurczęcych stanowisk. Z przykrością jednak informuję, iż podczas weekendu bliżej mi nieznany osobnik dokonał mordu na jednym z moich kurczęcych stanowisk - najbardziej wyrośnięte kurki zniknęły (może lis?). Pozdrawiam.