© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Dotrzymuję danego w „Dzień Dziecka” słowa i raportuję dzisiaj z pod Równicy . Nie była to wyprawa stricte grzybowa , tym niemniej skoro rura z ceglasiami kilka dni temu została odetkana , to każdy spacer po lesie i górach musi /chcąc-nie-chcąc/ skończyć spotkaniem uroczego kapelusznika . Dzisiaj było ich nieco mniej „na godzinę” niż przed kilku dniami bo jak już napisałem cel był rekreacyjny . Na wędrówce przez Kamienny w stronę Orłowej fajnistymi mokrymi dolinkami po ścieżkach , na których w miękkim błocku odciśnięte są tylko łapy , kopyta i ptasie tropy , oraz po dużo bardziej wyschniętych grzbietach spędziłem niemal cztery godziny . Tak więc informacje są z pierwszej ręki i posiadają atest . Tam gdzie wilgoć i cień , na północnych i wschodnich zboczach borowiki mają się świetnie , w bardziej nasłonecznionych miejscach – kompletnie nic . Można śmiało przyjąć ,że poziomica 600m to górna granica , powyżej której poćków/ceglasi/gniewusów już nie znajdziemy. Te , które znalazłem ( ok. 30szt ) jak zawsze piękne , dorodne i zdrowe , kilka wyjątkowo przerośniętych i obskubanych przez ślimaki - zostało w lesie , podobnie jak maluchy wielkości 10groszówki. Juror Sznupok przyznała kilka wyróżnień za urodę i nagrodę główną dla eleganta spotkanego w jagodach. Pozdrawiam wszystkich , i tym , którym się poszczęściło i tym , a może zwłaszcza tym , którzy jeszcze czekają na pierwsze borowiki. Powodzenia : Tazok