To był na pewno ostatni wyjazd w sezonie 2016... oczywiście z koszykiem, który przy akompaniamencie orkiestry został odstawiony do piwnicy:- D. Jednak nożyka nie składam, bo się nie da;-), przerzucam go do torby i już planuję kolejny wyjazd, który będzie bardziej "spacerowy", choć "na grzyby", pewnie jeszcze też pojadę. Spotkałem również (chyba ostatnią w tym sezonie) salamandrę, która "zastygła", przewieszona przez gałązkę i w świetle flesza pozowała jak gwiazda na "liściastym" dywanie. Z grzybów trafiły się 3
kolczaki, 1 kura, 3
podgrzybki złotawe i... ostatnia wieczerza. Tak można by nazwać pięć
rydzów które znalazłem (2 zdrowe) gdzie na każdym było po 4-6 ślimaków, więc dla nich to już raczej na pewno ostatni posiłek przed zimą i zapowiedź braku kolejnych grzybków. Ale plan jest na najbliższą zimę, spróbować
zimówki, której w zeszłym roku nie udało się znaleźć, oczywiście
boczniaki i
ucho bzowe do albumu. Niech las będzie z Wami:-).