Trafiają się piękne
prawdziwki, jak na zdjęciu, te starsze niestety - do wyrzucenia. Po za tym bardzo dużo
podgrzybków z łebkami nie większymi niż złotówka - te mają zdrowe kapelusze, choć ogonki robaczywe. Po za tym jedna
kurka, 3
kanie i jedna
pieczarka, którą mama profilaktycznie wyrzuciła. Kilkanaście szatanów. Wszystko to w Sękocińskim Lesie, więc gdzieś dalej od Warszawy na pewno jest dużo lepiej. Podrawiam Brać Grzybiarską