Jest taki program historyczny w TV "Było nie minęło" to samo mogę powiedzieć o grzybach od zeszłego poniedziałku. Przepiękne, górskie lasy Małopolski dostarczają od ponad tygodnia wiele radości. Lekkim jej zmąceniem jest liczba lokatorów pchających się nawet do małych grzybków. W piątek wybrałem się w okolice Czchowa a sobotę do szeroko pojętych obszarów wokół Uścia Gorlickiego. I tu i tu zatrzęsienie
prawdziwków i
ceglastoporych. Jest też dużo różnego rodzaju
gołąbek, ale po nie nie warto się było schylać bo po pierwsze, że namoknięte a po drugie robaczywe. Dołączam na zachętę zdjęcie z jednym, z "grubasków", który wolny był od larw i nadgryzień. Zauważyłem, iż grzyby w tej chwili tak jakby wolały bardziej nasłonecznione i porośnięty mchem miejsca. Ku mojemu zdziwieniu w miejscu gdzie do tej pory nie spotkałem nikogo, ani śladów po poszukiwaniach, ktoś jednak był o czym świadczyły ścięte trzony
prawdziwka. Podstawą zbiorów jest w tej chwili
borowik szlachetny i
borowik ceglastopory, ale trafia się
podgrzybek brunatny,
koźlarz pomarańczowy i grabowy oraz dość dużo
pieprznika ametystowego (tzn.
kurka, tylko taka bardziej górska odmiana, większa i bardziej krucha).