Witam. Poranek ze szronem na trawach i rosą. W lesie spotkanie prawie oko w oko z odyńcem dzika. Nie wiem kto kogo przestraszył, w każdym razie szybko opuściłam miejsce spotkania. Z przyjemniejszych- wiewióreczka zajęta sobą, a nie osobą postronną. O suszy w lesie pisać nie będę, bo jak jest każdy widzi. Zebrałam dosłownie w 20 minut 6 pięknych borowików, 9 podgrzybków i garstkę maślaczków. Poranek pomimo szronu cieplejszy niż wczoraj. Udanych grzybobrań.