Spotkałem się z opinią od kilku starych grzybiarzy, że grzybów nie ma, totalne zero, nawet gadziory nie rosną, a że byłem w poniedziałek i miałem pół koszyka małych grzybów, to poszedłem w to samo miejsce, godzinka w lesie i cały koszyk grzybów w każdym gabarecie, głównie gniewusy i prawe, do tego kilkanaście
rydzów i
kozaków. Pierwszy raz w tym roku od grzybów bolała mnie ręka, a to dziwne, że sypnęło akurat w mroźne dni, jednak pełnia zrobiła swoje. Teraz będzie niestety gorzej, gdyż w lesie sucho i jedynie po ciepłym weekendzie może być wysyp na terenach podmokłych, a nadzieją na opady jest jakiś niż (genueńczyk), a niestety modele pogodowe widzą w porywach opady do 20 mm na południu przez nadchodzący tydzień.