Ten wpis to podsumowanie 3 weekendowych grzybobrań w okolicy. W piątek po południu - krótki rekonesans w sosnowych młodnikach. Zaowocowało to zbiorem ok. 50
maślaków, 20
rydzów, kilkunastu
podgrzybków i
zajączków. Wszystkie grzyby młode i zdrowe. W sobotę koło południa - znowu wypad do młodników tylko tym razem sosna z domieszką brzozy. Efekt - kilkadziesiąt
maślaków i kilka
podgrzybków. Zero koźlarzy. Później jeszcze krótka wizyta w znanej rydzowej miejscówce i szok - kilkadziesiąt
rydzów na kilkunastu metrach kwadratowych. Z tym że kilkanaście było kompletnie robaczywych.. Do tego w okolicy 11
kań. W niedzielę podjechałem sprawdzić co w podgrzybkowym lesie słychać - straszliwa nędza - 1 sztuka przez godzinę łażenia. A samochodów setki.. W końcu jednak trafiłem pas brzózek, który przyniósł mi piękne, młodziutkie
koźlarze w różnych kolorach. W drodze powrotnej jeszcze kilka młodych
rydzów,
maślaków i
podgrzybków w znanej miejscówce. Podsumowując - szału nie ma, ale pozbierać można jak się zna las i ma trochę szczęścia. Na zdjęciu
maślak z piątku,
koźlarze dzisiejsze, a zbiór wczorajszy :)