Chociaż na godzinę na dwie, aby do lasu. Dziś trafiliśmy do młodnika obok dużego lasu. A tam młode kozaki czerwone i prawdziwki. A na dodatek kurki i to całkiem, całkiem. Część zostawiliśmy w lesie, aby podrosła. A nuż się im uda. Chociaż sądząc po liczbie grzybiarzy, na dwoje babka wróżyła... W środę się okaże. Pozdrawiam wszystkich grzybo-maniaków i powodzenia.