Przez ostatnie dwie noce popadało. W lesie mokro, ściółka przemiękła miejscami na kilka centymetrów, więc jest nadzieja na grzyby. Na zdjęciu widać jakby grzybobranie było super, no i dziś było, ale ogólnie nie jest tak dobrze. Po prostu trafiłem miejsce, gdzie
prawdziwki rosły jak zasiane - nigdy czegoś takiego nie widziałem. 40 sztuk w jednym miejscu plus po trochu przy drogach. W poprzednich latach też tam się trafiały, ale tylko po kilka. Aż żałuję, że nie zrobiłem zdjęcia, jak rosły. Pojawiają się miejscami
podgrzybki, ale trzeba się sporo nachodzić. Gdzieniegdzie
maślaki i pierwsze
opieńki. W stałych koźlarowych miejscówkach rosną
koźlarze babka i różnobarwne, ale już mniej. Na zdjęciu efekt kilku godzin zbierania w trzy osoby.