Sezon uważam za rozpoczęty. Coś drgnęło, niewiele, ale jednak. Próżno szukać w wysokim lesie jakichkolwiek grzybów, czy to jadalnych, czy jadalnych jeden raz. Jeszcze totalna susza. Sytuacja jest zupełnie inna na terenach po wycince drzew, na drogach, w rowach i polanach "z dołkiem" - słowem na skrajach lasów. Tutaj
kanie,
podgrzybki brunatne, zające, złotopore,
maślaki, czernidłaki a na środku drogi dwa duże
borowiki. Wszystkie okazy małe, dopiero co wydane przez naturę na świat i te ciut większe - zupełnie zdrowe. Większe, takie powyżej 5 cm średnicy kapelusza,
podgrzybki - ze zżartą nóżką, ale w stanie jako takim. Już mnie wciąga las... Pozdrawiam Grzybiarzy;-)