Wczoraj, w związku z brakiem czasu, musiałem zaniechać wizytacji w "zaprzyjaźnionym" sośniaku. Nadrobiłem to dzisiaj i chyba zyskałem - pod nóż poszły bardziej utuczone maślaki (w sumie 860 g zdrowej wagi). Pocieszające jest to, że młodzież ciągle pcha się w górę więc za 2-3 dni kolejny zbiorek (chyba że miejscowa konkurencja zbudzi się z zimowego snu:-))