Dzisiaj było tak, że była wielka awantura w sejmie jak zwykle w sprawie aborcji, aby nie słuchać tych dennych wynurzeń naszych dorodnych posłanek i postawnych posłów wybraliśmy się do lasu na grzybki. Las był sosnowy, w dolnym piętrze porośnięty trochę jałowcem, trochę czeremchą amerykańską, trochę małymi brzózkami a podłoże i ściołę w większości stanowił mech. Taki zieloniutki, wilgotny i właśnie w takich miejscach zebraliśmy 779
podgrzybków. Były one raczej małe co widać na zdjęciu. W miejscach bardziej suchych znalazły się
piaskowce modrzaki w ilości 7 szt. oraz 1 mały
prawdziwek i kilka
koźlarzy. Byliśmy w lesie 3 godziny w 2 osoby. Teren był trochę pagórkowaty a
podgrzybki rosły w zasadzie tylko od strony północno-wschodniej tych pagórków bo tam był ten właśnie wcześniej wspomniany wilgotny mech. Jak już ktoś wcześniej napisał - zwierzęta zostawiają dużo śmieci w lesie w postaci butelek po napojach, torebek plastikowych po kanapkach itp. no ale jak to zwierzęta czasami rozsądnie nie myślą. Pozdrawiam grzybomaniaków.