Nieudany wypad na borowikową miejscówkę. Dziwy na dziwami, po prostu. Lipiec latoś bowiem mamy najmokrzejszy od dekady albo lepiej. A tu, prócz
kurek, prawie nic. Może przechodzone? Wcześniej zebrane? Nie. Bo i trujaki spotyka się z rzadka. Częściej w sumie można trafić na
borowika ceglastoporowego (nie zbieram), które wcześniej o tej porze roku i w takich ilościach nie występowały na Pomorzu. I w tym upatruję nadzieję. Że po nich wychyną łby i szlachetne.