Dziś po namowie kolegi wypad na piachy w maślakowe zagajniki za którymi nie przepadam, tym bardziej w ulewny deszcz który padał cały grzybowy dzionek. Lekko nie było pierwsza godzina i kilka borowców parę maślaków jakiś kozaczek i tyle. Kolejny las podobnie. grzybów nie za wiele dopiero na skraju młodnika pod sosenkami miła niespodzianka ponad trzydzieści borowików pomiędzy dorodnymi muchomorami czerwonymi w pół gogodzinki. Jeszcze na pełny koszyk trzeba się trochę napocić ale za kilka dni będzie się działo. Miłych chwil leśnym ludkom.