No i stało się... tegoroczne zapotrzebowanie na
podgrzybki wypełnione. Las za Drołtowicami, 3 godziny, dwie osoby "60++", dwa pełne koszyki fantastycznie jędrnych
podgrzybków, pół kosza czyściutkich maślaczków. Pod koniec grzybobrania już nie zbieraliśmy
maślaków, a z braku miejsca trzeba było wyjąć reklamówkę. Kolejny dzień jest ciepło i zaczęły pojawiać się osobniki "z lokatorami", ale generalnie ilość odrzuconych w lesie i po sprawdzeniu w domu jest poniżej 5%. Fantastyczny grzybowy las, trzeba tylko ruszyć tyłek tak ok 1 km od parkingu.