Po tygodniu wróciliśmy w lasy Włodawskie. Grzyby przebrane przez ogromne ilości grzybiarzy. Ciężko było znaleźć bardziej odludne miejsce. Tym razem trafiliśmy na niesamowitą miejscówkę prawdziwków - 70 sztuk. Zebraliśmy też dwa kosze podgrzybków i kozaków. Cały dzień siąpił deszcz. Wróciliśmy przemoczeni ale zadowoleni. Jutro wybieramy się w lasy Biłgorajskie.