duża wersja fotografii z doniesienia
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
|
Nadbużańskie piaski:
- podgrzybek brunatny - 275 szt.,
- borowik szlachetny - 38 szt.,
- koźlarz pomarańczowożółty - 1 szt.,
- kilkanaście octowych płachetek
zaobserwowany sarniak dachówkowaty i niekończone ilości maślaków i sitarzy. Witajcie. Narzekałem wczoraj, że borowiki się skończyły, no i mam za swoje, ale po kolei. Tradycyjnie zacząłem od miejscówki na sosnowe - niestety tylko kilka podgrzybków, kolejne kroki w suchy młodnik sosnowy (samosiejka, jeszcze kilkanaście lat temu była tam łąka) i zaczęło się. W kilka minut znalazłem kilkanaście wyrośniętych ale zjadliwych borowików i zapełniłem 1/3 koszyka, a chciałem sobie tylko kilka godzin pospacerować, poszurać po igliwiu, popływać w dywanach mchów, a tu masz 5 minut i prawie pozamiatane. Wróciłem do samochodu, zrzuciłem wsad z koszyka i zacząłem wszystko od początku. Aby nie powtórzyć błędu z przed kilku minut, udałem się na rozległe mszane pustkowia (tzn. bez podszytu) tam gdzie zapewne wczoraj przeszły kohorty grzybiarzy. I tam tak jak chciałem tu podgrzybek, tam płachetka, tam podgrzybek, tu płachetka, miejscami całe rodzinki podgrzybków 20,30+. Jak już sobie poskubałem tych maluchów zboczyłem w młodnik brzozowy, no i znów się zaczęło, kolejne kilkanaście borowikowych potworów i wyrośnięte podgrzyby. A że po pierwsze około południa zaczęło padać (a ja znów zapomniałem futerału na szkiełko) i po drugie nie miałem wolnych zasobów w koszyczku, zakończyłem nadbużańską przygodę i wróciłem do domku. Pozdrawiam i do usłyszenia za tydzień. |