Postanowiłem wykorzystać podróż do Łodzi i zwiedzić okoliczne mokre lasy. W lesie dużo grzybiarzy, wybrałem się o 16 po pracy i na początku znajdowałem nieliczne, aczkolwiek wyrośnięte grupy
podgrzybków po 5-10 sztuk. Pod koniec wędrówki trafiłem na prawdziwy wysyp, gdzie się nie spojżałem tam były
podgrzybki. Cały dywan, setki! Nie wiedziałem już gdzie iść i zbierać, w godzinę zapełniłem oba koszyki. Sporo ogonków robaczywych, ale kapelusze w większości zdrowe!