W środę zbierałam tylko jagody jakieś 7 litrów więc i ja w niedzielę wybrałam się do lasu by sprawdzić czy po pełni nie ma grzybów. Ha jaki grzybiarz w lesie jest przed południem? Zmęczony po zlocie Muster Truck pod Opolem który wrócił przed 2 hmmm nad ranem ale do sedna. Parkuję a dwa auta wyjeżdżają jeden DW drugi POT czyli miejscowy no to sobie pochodzę pomyślałam ale co mi tam i w las. Po kilku minutach miałam 6
podgrzybków w koszyku więc micha mi się ucieszyła bo wizja zbierania jagód po raz nasty to dla mnie katorga. Dzisiaj będę "kosić" grzybki pomyślałam i... kur... teczka: hokus pokus, czary mary nie mam grzybów nie do wiary. Po trzech godzinach chyba jeszcze dwa
podgrzybki się trafiły takie malusie, jagody się na mnie pogniewały i schowały a wcześniej to widziałam takie wielkie bomby za to zaczęłam widzieć tylko trujące grzybki więc zakończyłam ten nie równy pojedynek. W lesie sucho, musi popadać!!! Masa latających muszek i innego badziewia no i jak dla mnie to wysyp trujaków.