Wreszcie... pierwszy wpis w tym roku powyżej zera i po raz pierwszy znalazłem uszaki. Teraz już wiem, że trzeba zaglądnąć w każdą dziuplę, żeby je znaleźć:- D. Po raz pierwszy też jadłem uszaki, szału nie ma, bez smaku i zapachu, ale za to jajecznica była "chrupiąca". Wiosna na całego, o świcie w lesie było głośniej niż w zoo, długo już nie słyszałem tylu i tak głośno "śpiewających" ptaków. Pogoda super, chociaż rano nie było słońca, za to widoczność... widać na zdjęciach. Tak więc pierwsze tej wiosny, zimowe grzyby znalezione (zjedzone), teraz czas na "działkowe"
smardze, w końcu muszę ich spróbować, nawet ze "smrodliwego otoczenia";-)