"Ostatnie pożegnanie" już było, ale i tak nie wytrzymałyśmy. Na 2 h do lasu + spacer 2 h. Te co dziś zebrałyśmy, to te, które wcześniej ominęłyśmy. Rozmrożone mrożonki. Żadnych świeżych oprócz tych pomarańczowych. Trochę kasztanów do szafy...:P. Po 2 h taki wiatr się zerwał, że wróciłyśmy do domu spacerkiem, ale oczy i tak nam uciekały na boki. Widoki piękne, w zimę pewnie jeszcze ładniej... Kiedyś ktoś powiedział, że jeśli na to się natkniemy, to w pobliżu są grzybki - do tej pory się sprawdzało, ale dziś nie, choć świeżo wyrosły. Faktycznie ma takie przesłanie? I co to jest.