© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Dzień pochmurny, w nocy padało, gdyby nie choroba Grzybioza pewnie nigdy bym się do lasu nie wybrała, ale cóż pożegnanie sezonu trzeba zrobić. Po śniadaniu ( jajecznica ze świeżymi kaniami tylko na masełku i kawa) o 11 byliśmy z Mężem w lesie. Nareszcie upragniona cisza, tylko jeden grzybiarz spotkany w lesie. Cały czas marzyłam, aby znaleźć takie miejsce, w którym nikogo nie było. Oczywiście w lasach pod Wrocławiem nie jest to łatwe i marzenia pozostawały tylko marzeniami.Jednak coś się zmieniło. Choć dzisiaj jest wtorek, w dodatku, po ostatnim grzybowym weekendzie, gdzie samochodów przy lesie było więcej niż pod galerią trafiliśmy w moje WYMARZONE MIEJSCE!!!!!! Nikogo tam nie było...długi czas... zbiór okazał się rajem 13 borowików ceglastoporych, 19 borowików szlachetnych, 16 białych kozaków, 174 podgrzybki bukowe-aksamitne.Kani i opieniek nie zbieramy, ale było ich bardzo, bardzo dużo. Wszystko zebraliśmy na obszarze ok.300 metrów na bukowym zboczu. Załączyłam zdjęcia z tej niesamowitej dla mnie wyprawy.Ten rok będę długo pamiętać. Na zdjęciu jest borowik szlachetny, który zważony w domu dał 1.064 dkg szczęścia!!! Lesie bardzo Ci dziękuję za cały sezon , a szczególnie za dzisiejszy dzień, będę marzyć o tobie przez następne 11 miesięcy i z pewnością do Ciebie wrócę.Pozdrawiam wszystkich Borowinka