Cudny dzień. Pachniało po deszczu, ciepło jak w lecie, na dokładkę wyszło słonko. Nieubłaganie zbliża się dzień kiedy w ilości grzybów podam „zero”. Tym czasem w naszej puszczy jest jedno magiczne miejsce - wilgotne, zacienione, omszałe i chłodne. Tam mieszkają fascynujące kolorami stworzonka nazwane kiedyś „ żyjące w ogniu „ lub „zrodzone z płomienni”. O tych niezdarnych żółto czarnych modelkach pozujących nieruchomo do fotografii pisała i Maria Pawlikowska-Jasnorzewska i Kazimierz Przerwa Tetmajer warto te poezje przeczytać w naszym zagonionym świecie i warto zapamiętać że to nie są jaszczurki :)