Dwa samochody na odcinku kilku kilometrów. Grzybiarzy brak. W lesie sporo "innych" grzybów, ale tych właściwych brak.
Poszedłem w sprawdzone miejsce, gdzie parę dni temu uzbierałem prawie koszyk podgrzybków. W trzy osoby, niepełny koszyk i w dodatku nie najlepszej jakości grzyby.
Makabrycznie ciężko o te dobra leśne. Niech nerwowi wezmą coś na uspokojenie i wytrzymają przynajmniej tydzień. Przynajmniej w okolicach pow. milickiego.