Wiem, że w podsumowaniu napisałem, że sezon skończyłem, ale Gucio w dopiskach zauważył, że w moich zbiorach brak gąsek liściowatych. No to korzystając z wyższej temperatury, specjalnie dla Gucia, podjechałem dzisiaj do lasku osikowego. Do lasku praktycznie nie musiałem wchodzić, bo już z samego brzegu rosły ilości nie do wyzbierania. W 15 minut wykosiłem 130 szt. Potem dałem sobie spokój, wszak pojechałem jedynie dla sportu - po takim przemrożeniu nie mam odwagi ich jeść. Pozdrawiam wszystkich serdecznie, a w szczególności wielkiego miłośnika gąsek liściowatych - Gucia.