duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Zachwycające zbieranie, w ostatnich promieniach słońca i o wczesnym zmierzchu. 25 borowików szlachetnych, mniej więcej tyle samo podgrzybków różnej maści, dwa muchomory czerwieniejące, garść kolczaków. Gdyby nie pierzynka z opadłych bukowych liści, dałbym głowę że jest wrzesień. Miesiąc temu rosły tak samo piękne sztuki. Nie wiem czy to mikroklimat Rubinowej, czy ciemne północne stoki, czy w końcu zapomniane przez świat i ludzi miejsce ( może i tak, bo było sporo wielkich prawdziwkowych zombie ) A może deszcz dzisiejszej nocy sprawił tą niespodziankę ?? W każdym razie było CUDOWNIE
To było kompletnie zwariowane. Miałem dzisiaj super robotę w rejonie Ustronia i Wisły. Grafik napięty na maxa, i choć praca dziś była przesympatyczna, taką jaką można sobie wymarzyć - bo w terenie, na stacjach narciarskich Cieńków i Poniwiec. Praca na skraju lasu, i w lesie. Ale nijak nie dało się urwać do tego lasu, choćby na pół godzinki. Bo mam zasadę, że albo robisz coś na 100% i nie świdrujesz za grzybami, alebo lepiej tego nie rób w ogóle. No i w pracy wygrały kompetencje, dokładność – po porostu dobre rzemiosło. Ale tak cały dzień narastała we mnie boleść duszy. Nie żadna tam frustracja, czy nie daj boże deprecha – nic z tych rzeczy. Tylko niespełnienie, że masz coć na wyciągnięcie ręki, a liżesz to kurcze jak lody przez szybkę. Skończyłem pracę sporo przed 16.00, łapię za telefon. Memory Find RUBIK i wszystko jasne - Sznupok Rubik zbierajcie się jestem za 15 min. Pod Rubinową ( BIS ) tą odnogą doliny rzadziej przez nas odwiedzaną - zameldowaliśmy się plus minus 16.15. z pełną świadomością że czeka nas góra półtorej godziny dziennego światła. Jakiś zdechły koszyk ze służbowej fury też się znalazł. Cały dzień marzyłem o tym, żeby w październikowym lesie wypatrzeć choć kilka ładnych grzyboli. A to co czekało na nas było spełnieniem marzeń po przepracowanym dniu. Piękne okazy, jak w topowym sezonie, żadne suszki, czy sucharki. Jędrne, zdrowe, twarde, młodsze i starsze. Uczciwe, solidne i rzetelne jak moja dzisiejsza dniówka. Tego mi było trzeba, wystarczyłaby tylko połowa, a Ty, nasza cudna dolino jak zawsze pokazałaś, że nie jesteśmy Ci obojętni Dzięki Ci rubinowy wąwozie Tazok Sznupok i Rubik