duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Las na południe od lotniska, okolice "bomboskładu". Monokultura sosny, głównie zagajniki stare i w średnim wieku. W pierwsze 40 minut zebrane 90 podgrzybków, przez następną godzinę kolejna przeszło setka. Koniec końców do domu zostało ponad 200 przyniesionych. Poza podgrzybkami standardowo sporo gołąbków, muchomorów czerwonych, muchomorów mglejarek, purchawek, jeden borowik. Ocena sytuacji? Można ocenić po zdjęciu. Jeżeli wygramy w wyścigu ze ślimakami, z lasu możemy sporo wynieść. Ale też musimy ścigać się z pleśnią, 10-20% grzyba pominąłem właśnie z racji na biały, puchaty, kapelusz.
Łomatkobosko, nie wyspałem się przez te grzyby. Najpierw do 2 nad ranem przygotować trzeba je było, potem o 7 pobudka by przełożyć sita na suszarce i ściąć resztę kapeluszy na nie. Prócz pleśni i ślimaków problemem jest jeszcze zachodzące słońce. Wchodząc do lasu o 17:20 miałem godzinę na grzybobranie bez latarki. Potem bez światła mogłem jedynie siniaki zbierać rozbijając się na drzewach. Ale przez ilość owocników nie stanowiło to problemu, gdzie się nie zaświeciło tam zaraz jakiś kapelusz czekający na zebranie. Szkoda, gdyby dłużej jasno było to by zamiast 20 l do domu wróciło 40. Poszedłbym w swoje ulubione brzozy i koźlarze znowu kosą bym zbierał. Co prawda jeszcze bym spać nie poszedł tylko kapelusze obmywał, ale szpan na osiedlu, forach i grupkach by był. Koniec końców więcej kroków zrobiłem podczas powrotu do domu, niż po samym lesie zbierając grzyby. No nic, teraz tylko dosuszyć grzyby do końca, wyrzucić kilogram skoczogonków i można lepić pierogi. Albo iść znowu w las.:D --Panie admin, odkurzaj Pan DB, w weekend może przybyć wpisów ze sporymi liczbami!