duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Pojechałem zobaczyć czy już wychodzą jakieś kasztanki lub smardze, ale niestety nie natknąłem się na nie, a szukałem w miejscach, gdzie w ubiegłym roku były. Trzeba poczekać jeszcze. Rano plus 1,5 stopnia, pochmurnie, idealna pogoda na buszowanie, które trwało 4 godziny. Po deszczach ruszyły uszaki, sporo małych, co dobrze wróży na przyszłość. Czarki w coraz gorszym stanie i mało świeżych. Trafił się też pieniek z łuszczakiem. Pojawia się maślanka. Udało mi się namierzyć trochę różnych grzybków, których fotki będą w dopiskach. W koszyku znalazło się ok. 570 uszaków bzowych, wybranych 20
czarek austriackich, 20 łuszczaków zmiennych i 25 wrośniaków różnobarwnych, ilość na herbatkę. Coraz bardziej widać wiosnę, coraz więcej kwiecia. Tak przyjemne buszowanko na jakiś czas zostało przerwane nietypowym i nieprzyjemnym znaleziskiem. Buszując za uszakami natknąłem się na padłe dziki, lochę i maleństwo, które leżało ok. 15 metrów od niej. Ruszyłem dalej szukając numerów telefonów. W końcu zadzoniłem na straż miejską. Po ok. 40 minutach wróciłem i poczekałem na strażników, którzy niebawem przybyli. Wskazałem miejsca, które oznaczyli taśmą. Mieli wezwać powiatowego inspektora weterynarii.