30 rurkowych, różnych w 3 h w lasach różnego typu. Wszędzie marnie, pojedyncze, zwykle starsze niedobitki. Opieńkami można było dobrać ale nie chciałem
Celi było kilka. Wreszcie zaliczyć coroczne rodzinne grzybobranie, zebrać przynajmniej 20 sztuk rurkowców na sos grzybowy dla mamy, ocalić tegoroczny honor grzybiarza co to ciągle coś i nie mógł, i teraz to już rzutem na taśmę
Cele zrealizowane. Pogoda i spacer super. Na zdjęciu przemieszczam pień do przerzucenia przez rzeczkę, dla przeprawy dla reszty towarzystwa.
|