duża wersja fotografii z doniesienia

fotografia z grzybobrania
© fotografia została załączona przez informatora o grzybobraniu; z pytaniem o jej wykorzystanie poza ramami systemu monitorowania występowania grzybów grzyby.pl należy kontaktować się bezpośrednio z autorem fotografii, a nie ze mną (kontaktu do autora zdjęcia zwykle nie posiadam)
Prawie cały miesiąc musiałem niestety przebywać w mieście. Wreszcie udało mi się wygospodarować 2 dni na "odpoczynek na łonie natury". Na wioskę wyjechałem z duszą na ramieniu koło 11.00 i cały czas myślałem czy instalacja z której nie spuściłem wody przetrzymała mrozy, które na ścianie wschodniej były dość solidne i trwały dość długo. Okazało się, że wszystko jest o. k. Pozałatwiałem sprawy i musiałem gubić pół godziny bo na 15.20 byłem umówiony na plantacji choinek zatem wpadłem na miejscówkę przed lasem, żeby zerknąć co tam jest. Dojechałem tuż przed 15.00 i już widoczność była słaba, na
moim ostatnim miejscu zobaczyłem ślady po zbieraniu zielonek, ale grzybków nie było, za to 100 metrów dalej piękne młode zielonki, które ledwo co wyszły z piachu - wszystkie zdrowiutkie twarde nieprzemrożone, kilka rosło nawet w resztkach śniegu. Jak w miarę szybko jutro ogarnę tematy z przygotowaniem chaty na zimę /tym razem łącznie ze spuszczeniem wody z instalacji/ to może wpadnę do lasu bo tam jest sporo fajnych odsłoniętych miejsc i zielonka powinna ładnie rosnąć. W sprawozdaniu podałem 15 sztuk na godzinę, ale to było 15 sztuk w 10 minut. A płacąc rachunek za Zakładzie komunalnym za wodę dowiedziałem się, że jednak miałem bardzo dużo szczęścia, gdyż pewna pani mająca domek niecały kilometr ode mnie jak przyjechała spuszczać wodę to zastała zalany i zniszczony w środku domek, bo w czasie mrozów pękła rura pod bojlerem i przez 2 tygodnie lała się woda, a na dodatek dostała rachunek za pobraną z sieci wodę w kwocie powyżej 4500,00. Na głównym cały mój szybki zbiorek, chyba jutro na śniadanko usmażę na masełku i zrobię jajecznicę na świeżutkich wiejskich jajach