Koleżanka zapytała czy pojedziemy na grzyby? A czemu by nie! Odwiedziłyśmy las sosnowy, świeżo zroszony nocnym deszczem, w którym przywitały nas całe stada podgrzybków, 99% zdrowe, ale prawie każdy podgrzybek nadgryziony przez ślimaka. Sięgasz po grzyba, bierzesz go za nóżkę, a zamiast grzyba masz w rękach stado pełzaków ;) Borowiki duże i małe, 10 szt, pół na pół z lokatorami. Miejscami stada podgrzybków zajączków, większość zdrowa. Podgrzybki złotawe pojedyncze, nie zbierałyśmy. Do tego 2 kg kurek, rosły dosłownie wszędzie :D Pod koniec 4-godzinnego grzybobrania ja nie schylałam się już po podgrzybki, brałam tylko kurki, a koleżanka odwrotnie :D Dziś więc pełna satysfakcja, bo koleżanka zadowolona i dopisały kurki, które mnie najbardziej cieszą :D Podgrzybki już się suszą, a kurki czekają na marynowanie.